piątek, 8 listopada 2013

Rozdział 4

Tak jak poprzedniego dnia promienie słońca przyjemnie wlewały się do pomieszczenia otulacjąc każdy jego kąt.Ulubiona pogoda Melissy zmotywowała ją do pobudki.Czuła ,że jest pełna energi i pozytywnych emocji jakie dał jej poranek.Przykryła bawełnianą koszulkę i szorty czarnym aksamitnym szlafrokiem ,nastepnie odwiedziła łazienkę i zawitała na parter domu. Już schodząc po schodach słyszała przeklinającą Jade.Kiedy weszła do kuchni zobaczyła niecodzinny widok. Oprócz blatu umazanego keczupem i drzemem ananasowymałzauwarzyła na podłodze rozwalony toster a siostra miatała się po kuchni szukajac jakiejś szystej ścierki.
-O ,cześć ,dobrze spałaś?-zapytała niewinnym głosem kiedy zobaczyła Melisse na co ta tylko westchnęła.
-Coś ty tu zrobiła za burdel?
-Burdel?-dziewczyna obwróciała się gwałtownie i w zanurkowała w jednej z szafek w poszukiwaniu szufelki i zmiotki.-Nie całkiem.miłam tylko mały wypadek.
Melissa próbowała podnieść totster ,jednak był cały gorący i unosił się z niego lekki dym oraz zapach spalonych tostów.-Właśnie widzę.Zrobiłaś może kawę?-spojrzała na dwa parujące kubki na blacie.-Tylko bez żadnych rewelacji mam nadzieję?
-Spokojnie , robienie kawy i herbaty opanowałam.
Melissa sięgneła po jeden z napojów i zajeła miejsce przy stole obok.-A co tak właściwie się stało?
-Chciałam zrobic tosty z bekonem ,ale widocznie nie jestem stworzona do robienia dwuch czynnoście jednocześnie.-dopiero teraz blondyka zobaczyła w zlewie niedbale rzuconą patelnię.-Najpierw spaliłam tosty a kiedy zaczął palic sie bekon zachaczyłam łokciem o toster i spadł na podłogę.
-Cała Jade.Od razu widać ,że moja siostra.
-Talentu do gotowania to my niestety nie zbobyłśmy.
-Bo wtedy stałyśmy w kolejce po urodę.-rzuciłam na co Jade zachichotała.-Pokaż no jeszcze ten nieszczęsny toster.
Młodsza z siostr podała jej urządzenie.Melissa wpatrywała się w niego badawczo przez chwilę poczym stwierdziła.-Nic już z niego nie będzie, trzeba kupić nowy.
-Przepraszam wiesz jaka jestem pechowa.
Melissa nie była wcale zdenerwowana.Kiedyś wkurzały ją takie wpadki siostry ,ale przyzwyczaiła się już do nich i teraz raczej śmieszyło ją z jakim zaangarzowaniem i róznoczesnie nieudolnością Jade próbuje gotwać.Z resztą sama w tej dziedzinie nie była od niej lepsza.
-Masz jakieś plany na dziś?-zapytała.
-W sumie to tak.A Jade nie opowiadałam ci co się mi wczoraj przytrafiło!
-Właśnie!Jakiś koleś podobno odwiózł cie do domu.-Jade z kubkiem i uśmiechem na ustach usiadła przy stole.
Melissa ze szczegółami opowiedziała jej całą historię.Pominęła tylko ,że to Max okazał się właściekielem portfelu.
-Wow!Ale chyba nie zamierzasz wystawić go na tej kawie?Hm?
-Nie ,raczej pójdę.
Jade zprbiła zadowoloną minę i by po chwili się roześmiać.-Melissa krzycząca na cały Londyn "Zepszułeś mi samochód!To twoja wina!" hahahaha szkoda że mnie to ominęło.
-Cicho!Może troche mnie poniosło ,ale go potem przeprosiłam ,on mnie też...
-I umówiliście się!-prawie pisnęła wtrącając sie jej w słowo.
-Taa.
-Pomogę cie sie wyszykować ,ok?
-Jade przecież nie idę z nim na żadne wesele.Pozatym sama się potrefie ubrać i umalować.
-I tak nie mam nic do roboty pozatym chcesz chyba ładnie wyglądać ,hm?
-Sugerujesz coś?-zaśmiała się.
-Nic z tych rzeczy!-dziewczyna z uśmiechem podniosła do góry ręce w obronnym geście.
-Dobra dobra ,lepiej mi pomósz robić śniadanie mądralo.Albo nie!Najlepiej mi pomożesz jak będziesz sobie tu siedziała i patrzyła jak ja robię.
-Witamy w programie "Jak nie zdemolować kuchni a przygotować coś do jedzenia według sposobu Melissy Clarke"!-powiedziała Jade na co oboje się roześmiały.Jest jak dawniej kiedy doskonale się ze sobą rozumiały.
                                        
                                                           
                                                        ***
Kiedy dziewczyny wracały z zakupów w supermarkecie z  niepokojem stwierdziły że jest już 14.Melissa zastanawiała sie czy iść na spotkanie z Maxem no i co najwarzniejsze jak podrzucić mu swoją zgubę.Kiedy obładowane torbami wróciły do domu blodynka pędem pognałą do łazienki ,aby odświerzyć swoj makijaż ułożyć odpowiednio włosy i wybrać jakiś stopwniejszy strój niż leginsy i bluza , które teraz miała na sobie.

Jak zwykle gdy Jade została skazana na samotne siedzienie w domu zadzwoniła po Devina ,który w błyskawicznym tępie przyjechał pod dom.Jednak gdy wyjrzała przez okno zauwarzyła że oprócz ich 
fioletowego cadilaca pod domemem zaparkował jeszcze jeden pojazd.

Max nie taki pewny siebie jak zwykle wysiadł z mercedesa.Przed domem zobaczył chłopaka w mniej więcej w tym samym wieku co on.Przez myśl przemknęło mu że może to chłopak dziewczyny po 
którą przyjechał.-Jest może Melissa?
-Melissa?Nie ,nie ma tu nikogo takiego.-odpowiedział brunet piorunując wzorkiem intruza co zdziwiło Maxa.Zobaczył że w drzwiach stoi dzieczyna o miedzianych włosach ,która spojrzała z 
niezadowolon miną na chłopaka podchodzącego do drzwi.
-Melissa?-odezwała się.Oczywiście ,że jest.Już idzie.-uśmeichnęła się lekko ale zaraz potem szturchnełą chłopaka wchodzącego do domu.-Co ty odwalasz ,Dev?!
Melissa omal nie wywróćiła się schodząc szybko po schodach na swoich ulubionych wysokich szpilkach.-Jade?Jest już Max?
Dzieczyna spoglądała przez okno.-Tak ,czeka na ciebie.Zaraz czy to nie jest ten piosnekarz?Wygląda całkiem jak taki jeden...
-Nie sądze.-przerwała jej uśmichając się.-Wróce maksymalnie za dwie godziny.Dom ma stać a jego -spojrzała na Devina który już otwierał lodówkę i coś z niej wyjmował-  ma tu nie być.-oznajmiła ,ale 
Jade nic nie odpowiedziała tylko przewróciła oczami.-Na razie.
-O cześć! Już myślałem ,że mnie wystawiłaś.-Max był oparty o maskę swojego samochodu i właśnie chował telefon do kieszeni.
-Jednak nie.-uśmiechnęła się pokonując ostatni stopień.
-Dosyć dużo się tu ludzi kręci.
-A to moja nieogarnięta rodzina.Pewnie chodzi ci o moją siostrę i jej chłopaka.
-Właśnie!Maxowi kamień spadł z serca kiedy dziewczyna powiedziała "jej chłopaka".-Ta dziewczyna cały czas patrzyła się na mnie przez okno.-odparł na co Melissa zachichotała.
-Stwierdziła ,że wyglądasz jak jakiś piosenkasz.
Max tajemniczo się uśmiechnął.-Dużo osób mi to mówi a szczególnie tłumy piszczących dziewczyn.
Tłumy piszczących dziewczyn?Melisse jak by nagle olśniło.Przypomniało jej się jak jeszcze nie tak dawno oglądała z siostrą pewien program śniadaniowy.Jade zachwycała się wtedy występującym tam 
boysbandem i z przekonaniem stwierdziła że jeden z chłopaków ogromnie przypomina jej brata ,ale Melissa nie zwracała zbytnio na to uwagi.
-Może ja też powinnam teraz piszczeć.
-Lepiej nie i tak już na mnie krzyczałaś.
-Ale przeprosiny zostały przyjęte , tak?
-Owszem tak ,ale zostaną przyjęte jeszcze bardziej kiedy trochę porozmawiamy.
-Niech będzie.

Oboje wsiedli do samochodu i pojechali w nieznanym dziewczynie kierunku.Melissa myślała że jadą do centrum ale nagle Max skręcił i znaleźli się na przedmieściach.Zza szyby można było zobaczyć 
przyjazną ulicę z licznymi sklepami i restauracjami.Niby było tu wszystko ale nie było tak tłoczno jak w centrum.Zaparkowali przed Starsbuckiem ,dziewczyna uśmiechnęła się ,uwielbiała w wolnej chwili 
przesiadywać w kawiarni nad aromatycznym napojem i tak po prostu w spokoju układać sobie wszystko w głowie.
Oboje odebrali swoje zamówienia po czym zajęli ustonny stolik w rogu sali.

-A więc wiem już to że dziewczyny piszczą na twój widok oraz że ekspedięntka przy kasie nie mogła oderwać od ciebie oczu i dała upust swoim emocjom-wskazała na kubek Maxa na którym czarnym 
markerem oprócz jego imienia była również narysowane ";)".-kim jesteś tajemniczy Maxie?
Uśmiechnął się i pochylił ku niej aby zapytać szeptem.-Naprawdę nie wiesz?-Melissa wzruszyła ramonami.
-Dowiesz się kiedy po którymś z naszych spotkań będziemy uciekać przed paparazzi.
-Serio?-Melissa udawała podekscytowaną i otworzyła szroko usta ale po chwili spowarzniała.-A tak poważnie?
-Jestem w boysbendzie.
-Hahaha Max mówiłam na powarznie ,a nie...
-To prawda.-uśmiechnął się.-Słuchaj siostry bo dobrze gada.
-Oł dziwne...Chcesz powiedzieć mi że siedzę sobie teraz w Staarsbucku i popijam lette z gwiazdą?
-Ekhem idolem nastolatek.
Zdziwiona i zarazem nieswoja Melissa uniosłą brwi ,nie wiedziała co powiedzieć.Nigdy nie miała kontakru z żadna sławną osobą.Pozatym jakoś gwiazdy ,showbiznes i te sprawy jakoś ją nie interesowały 
i nie odczówała takiej potrzeby.Max nagle stał się dla niej dziwnie obcy i nie osiągalny.Melissie ta sytuacja wydała się wręcz śmeszna ,dziwna ,nie wiedziała czy naprawdę ma mijesce czy jej się to tylko śni.
-"Idol nastolatek"...to tak fajnie brzmi.
-Całkiem miłe zajęcie.Właściwie to nie mogłem sobie wymarzyć lepszego.
-A na pierwszy rzut oka wyglądałeś mi na typa który mnustwo czasu spędza na siłowni , imprezuje i jest fanem piłki nożnej.
Max się roześmiał.-Przyznaj się sprawdzałaś mnie na wikipedi!
-Tak a potem przeglądałam twoje fanpejdrze i zapisałam się do wszystkich po koleji.-odparła sarkastycznie.
-To teraz ja powinienem może założyć fanpejrz Melissy?
-Uważaj bo będe miała więcej fanów niż ty!
-Tak ale tylko dlatego że umawiasz się ze słynnym Maxem George...
-Umawiam?To raczej on sie chce przy mnie wylansować!-parsknęła.
-To się jeszcze okaże kto się będzie z kim umawiał.
-To zabrzmiało dziwnie.
-Nie zaprzeczę.-Max dopił swoją kawę i odstawił pusty kubek.-Nie sądziłem że będzie tak miło.
-Cóż wczoraj nie zrobiłam zbyt dobrego wrażenia.
-Dlaczego?Czasem piękne kobiety zdenerowane i krzyczące wydają się bardziej ...interesujące niż te inne.
-Ciekawa obserwacja...ale na dłuższą metę nie wydaje mi sie to takie " interesujące".
-Chętnie bym się przekonał.
-Nie będziesz żerował na mojej sławie George!-mówiła przez śmiech widząc jego "zgaszoną" minę.
-Eh znowu się nie udało.-zażartował spuszczając głowę.
-Nie ze mną takie numery.-ztrzepotała teatralnie rzęsami.
-W takim razie później wypróbuje inne.
-Nie zapędzaj sie tak panie kobieciarzu.
-Co mam zorbić skoro mnie pani uwodzi?!
Melissa parknęła śmiechem.-Ja?-"obużyła się".- Doprawdy ciekawe są twoje obserwacje.
-A co mam robić skoro cały czas...
-Co cały czas?
-Dnerwujesz mnie.-Melissie wydawało się że chciał powiedzieć coś innego jednak zrezygnował.
-Hmm gdybym za każde słowo "denerwujesz mnie" wypowiedziane w moją stronę dostawałabym po funcie byłabym do dziś milionerką.-stwierdziła i pomyślała że chętnie napiłaby się teraz wina.
-No właśnie.-westchnął Max.
Siedzieli przez minutę w ciszy kiedy czyjś telefon zaczął wibrować i nie był to telefon Melissy.Max nie zwracał na to uwagi.
-Obierz nie krępuj się.
-To nic ważnego.
-Skoro dzwoni drugi raz to może być coś ważnego.
-Skoro nalegasz...-Max wyciągnął telefon z kieszeni i przystawił  go do ucha Melissie.
-Ej głupku!-roześmiała się i nie była pewna czy Max wcisnął zieloną słuchawkę i rozmówca usłyszał jej głos.
-Kurde Łysy odbieraj ten telefon!-ktoś mówił tak głośno że Melissa przysłuchując się mogła go usłszyszeć.
-Przecież odbieram.-wyszczerzył się spoglądając na dziewczynę.-Tak...jestem zajęty i to bardzo!-Melissa nie mogłą usłyszeć już głosu w słuchawce który mówił iszej i chaotycznie.-Nie mówiłem ci że 
jetem zajęty...tak..ma blond włosy i duże...oczy.
-Zaraz ty będziesz miał dużego siniaka pod okiem!-szturchneła go w duchu śmiejąc się z łysego.
-Dobra Bird nie długo będe...No tylko się nie zabijcie!Na razie.
Max spojrzał na Melissę ,która z  założonymi rękami unosząc jedną brew i z jak najpowarzniejszą mina jaką w stanie była zrobić siedziała na przeciwko niego.
-Wiem że jesteś zła ale musze już się zmywać.
-To nawet lepiej dla ciebie.
-Widzę że będe musiał cie przeprosić na następnym spotkaniu.
-Na razie nie wiem czy tak owe się odbędzie.
-Nie wymigasz się!Wiem gdzie mieszkasz.-Max zrobił minę ala pedofil przez co rozesmiana dziwczyna imal nie spadła z krzesła.
-Widzę ,że to spotkanie zmierza do nikąt..Odwiedziesz mnie?-dla kontrastu przybrała teraz milutki wyraz twarzy.-W końcu wiesz gdzie mieszkam.
-Nie ma sprawy.

Wstali i opuścili kawiarnię a Melissa zorientowała się że całkowicie zapomniała o portfelu Maxa.Jednak łysy wcześniej zapłacił za ich napoje ale musiało to umknąć jej uwadzę.Zamyslona zajęła miejsce 
w samochodzie i z pełnym gazem ruszyli w drogę.Dziewczyna nie wiedziała co ma robić.Zatopiła ręce w swojej torebce i udawała że szuka telefonu ,po chwili poczuła w rękach coś miękkiego i 
skórzanego.Spojrzała ukratkiem na Maxa i ich spojrzenia się spotkały.Miała nadzieję że nie wygląda na zmieszaną...Ukraść łatwo ale podłożyć już gorzej.
Kierowca na niaspojrzał.-Nie jesteś na mnie zła?
-Nie.-uśmiechnęła się lekko.-Jezus!Przejechałbyś kota.-nagle przyszło jej do głowy więc nie wiele myśląc to z siebie wydusiła.
Zdezorjentowany Max spojrzał nagle na jezdnię co dziewczyna wykorzystała i rzuciła portfel na chodnik wturlając go pod siedzienie.-Co?Nie widziałem...
-Uciekł już.-odpoarowała.-Max lepiej patrz na drogę bo nas pozabijasz!
-Spokojnie nie denerwuj się.

Po kilku minutach podjechali pod dom dziewczyny.Zadowolona Melissa nie zwarzając na to że Max błyskawicznie wysiadł z samochodu z zamiarem otworzenia jej drzwi sama je sobie otworzyła.
-Dzięki było bardzo miło.-odezwała się.
-Kiedy powtórka?
-Jeszcze nie wiem.
-Jutro?
-Cały tydzeń będe pracować.
-Rozumiem.Odezwe się.
-Do zobaczenia.-uśmiechnęła się nie pewnie a on bez chwili wachania pocałował ją w policzek kładąc rękę na jej tali.
-Mam nadzieje że do zobaczenia.


-----------------------------------------------------------------------------------------------------
Joł joł ;)

Macie całkowite prawo być na mnie złe ,wściekłę i wysyłać groźny pod mój adres ale powiem tylko tak po cichutku "przepraszam" ;( 
a teraz będe się tłumaczyć...brak weny ,bardzo chciałam aby to spotkanie wyszło fajnie i ciekawie aby was nie zanudzić.Nie miałam pomysłów i dopiero dzisiaj z racji takej że chorowita jestem i dzisiejszy dzień spędzam w domu no nie do końca bo potem idę na urodziny koleżanki ale mniejsza.Dżisas właśnie muszę umyć włosy! No to ...przepraszam jeszcze raz rozdziałjest za to troszeczkę dłuższy ...jeju boje sie xd
I to by było na tylę.

Całuje Was mocno.Mam nadzieje że przeczytacie i komentarz zostawicie ;)
Śmiagam się przygotowywać na imprezkę i zażyć lekarstwa ;p 
Tak że jeszcze dodam jutro rozdział na nicely-story.blogspot.com a potem pora na nexciorka tu! ;)
Ściskam! ;**
A i jeszcze jedno!Przepraszam za błędy ortograiczne ale cos mi sie stało i cały tekst słowo po słowie mi podkreśla na czerwono a nie mam czasu.

5 komentarzy:

  1. hahahaha biedactwa... nie była im dana udana randka :)
    I Mel... hahaha jej plan oddania portfela był genialny :)
    O mamciu czekam na kolejny rozdział, więc pisz go szybko ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Cześć, ROBACZKU <333

    Ale miałam beka czytając ten rozdział xP Wyszedł Ci genialnie :DD
    Zaczynając od początku, aż mi się przypomniały czasy, kiedy byłam taką niezdarą jak Jade :D Nie tyle, że w kuchni, tylko ogólnie :D Jak ktoś miał coś rozwalić - Anusiak, jak ktoś miał coś strącić - Anusiak, jak ktoś miał na kogoś wpaść i o mało go nie zabić - Anusiak :D Taki mój osobisty pech za mną chodził, ale na szczęście mi minął razem z wiekiem xP
    Apropo wieku, MIŚKU! Jak ja Ci zazdroszczę 16 lat... :< Nawet nie wiesz jak bardzo! Najlepsze moje czasy w życiu! :) Moją miłość poznałam wtedy! :)))) I jeszcze kilka innych ciekawych i nieciekawych rzeczy się wydarzyło ;)

    Ale wracając do rozdziału - te wymiany zdań między Maxem i Melissą... Majstersztyk! :D Taka 'niedostępna' i lekko wredna była :DD I w ogóle jak wyszła do niego przed dom i ujrzałam oczami wyobraźni "był oparty o maskę swojego samochodu i właśnie chował telefon do kieszeni." O jezuśku *.* Jakim on jest... seksem to o mamo :DDDD Dobra, znowu zbaczam na niebezpieczny temat xP (Naprawdę cieszę się, że mój chłopak tego nie czyta xD)

    I ten patent na podłożenie portfela Melissa wymyśliła przekozacko xP Ale najwazniejsze, że się udało :D

    No to Misiaku Słodki życzę udanej imprezki, baw się dobrze, nie PIJ ZA DUŻO, za młoda jesteś xD (ta, ehe :P) i czekam na kolejny rozdział <3333
    Buziak w czółko, KOchanie :***

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie musisz się Kochana tłumaczyć ;) to ja późno przychodzę..
    Oj wyszło Ci rewelacyjnie to spotkanie :D
    Takie słodkie przekomarzanie *.*
    Haha gwiazda boysbandu a Melissa w śmiech xD
    Cudny rozdział :)
    Czekam na kolejny :D weny ;***
    Zapraszam do mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Długie, ale szybko i przyjemnie się czytało! Czekam na więcej ;)
    Świetny blog :D
    .
    ZAPRASZAM DO MNIE ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Ej no nie tłumacz się jest dobrze!!;p
    A już myślałam, że randka będzie taka wiesz a tu nic z tego;p
    Ach ta wymiana zdań;p

    OdpowiedzUsuń